Świąteczne mordobicie

Co kraj to obyczaj. Zarówno w Polsce jak i w Peru święta Bożego Narodzenia to czas pojednania. W Polsce przy stole wigilijnym, a w Peru na ringu. Na serio. Mam na myśli festiwal Takanakuy obchodzony 25 grudnia w prowincji Chumbivilcas w rejonie Cusco. Takanakuy w języku keczua znaczy „kiedy gotuje się krew”. Jest to stara tradycja rozwiązywania konfliktów w lokalnej społeczności. Jeśli dwie osoby mają do siebie o coś żal, to w czasie Takanakuy mogą stanąć do walki i wytłumaczyć przeciwnikowi swoje racje. Bo jeśli wszystkie inne argumenty zawiodły, pozostaje ten ostateczny – argument siły. Do walki mogą stanąć mężczyźni, ale też kobiety czy dzieci. Obowiązują zasady: nie można gryźć czy ciągnąć za włosy, ani bić leżącego. Nad przebiegiem walki zawsze czuwa „sędzia”. Przerywa ją w momencie, kiedy zwycięstwo jest przesądzone. Na początku i na końcu przeciwnicy muszą się uścisnąć. Bo do walki staje się po to, żeby rozwiązać konflikt i zacząć od nowa, ale w pokoju. Takanakuy to nie tylko walka, ale też muzyka, tańce, piwo i pojednanie.

Większość Peruwiańczyków uważa ten festiwal za przejaw zacofania. Ale kiedy w Limie sprawy sądowe ciągną się latami, w prowincji Chumbivilcas zajmuje to kilka minut, a zasady są jasne i zrozumiałe dla wszystkich. Nie ma znaczenia, kogo stać na lepszego adwokata. A jeśli ktoś dalej ma żal do przeciwnika? Nie pozostaje nic innego, jak tylko poczekać do 25 grudnia kolejnego roku. Bo nieważne jak szybko zmieniają się peruwiańskie miasta, takie tradycje jak Takanakuy na prowincji na pewno nie zanikną. Tutaj nie ma policji, więc ludzie nauczyli się rozwiązywać swoje problemy w taki właśnie sposób. Sprawdzony od pokoleń, dlaczego mieliby to zmieniać?

Takanakuy na You Tube

Zdjęcia z podróży do Peru

 

Jedna myśl na temat “Świąteczne mordobicie

Dodaj odpowiedź do ~Krzysztof Anuluj pisanie odpowiedzi